Wiotkość krtani


03 czerwca 2019, 13:42

Gdy moja paru dniowa córka zaczeła wydawać dziwne dżwieki nie miałam pojęcia co się dzieje. Dopiero wizyta na pierwszej wizycie u pedriatry dowiedziałam  się że to może być wiotkość krtani i że muszę jechać do szpitala bo dziecko się może udusić. No i co oczywiście po powrocie do domu był płacz. Cała rodzina postawiona na nogi. Wszyscy szukali jakiegoś pedriatry. W szpitalu malutka miała być według skierowania przebadana przez laryngologo. No i sobie przypomniałam że na osiedlu moich rodziców przyjmuje pedriatra co jest także laryngologiem niestety nie przyjmuje dzieci bez szczepień. Ale podała mi numer pedriatry co do domu może nawet przyjechać. Jak sie okazalo to lekarz był moim lekarzem z dzieciństwa za którym przepadałam. Przyjechał uspokoił że dziecko wcale się nie udusi ale zebym pojechała do szpitala tak na wszelki wypadek. No i zaczeło sie pakowanie. Następnego dnia z rana pojechaliśmy. Jakimś cudem szybko weszliśmy. Jak sie okazało nie potrzebnie jechaliśmy. Lekarz powiedział że mała to okaz zdrowia zero problemów z oddychaniem saturacja w normie. A wiotkość krtani to nie wskazanie do hospitalizacji. Mała ma z tego wyrosnąć i tak samo piszą matki w internecie. Ja szczęśliwa że już po wszystkim. Niestety nadgorliwość pani doktor nie miała granic. Może i dobrze ale jak by nie musiała tak przy tym straszyć. Teraz dla odmiany stwierdziła że dziwnie zapada się jej klatka piersiowa i znów skierowanie tym razem na prześwietlenie klatkie piersiowej bo to pewnie jakaś wada klatki piersiowej. i znów nerwy i szybko do szpitala na prześwietlenie. Oczywiście dostałyśmy jeszcze skierownie do chirurga z powodu naczyniaka i na oddział  audiologi i foniatrii w centrum zdrowia dziecka. No i czekamy na termin badania. śmieje się że małej już przejdzie za nim termin dostaniemy. Dzisiaj w nocy mała przez wiekszą cześć nocy spała bez zadnych dzwieków aż mój chłopak sprawdzał czy oddycha. Wierze że bedze dobrze

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz